Jakże celna przypowieść
Facet leci balonem i nagle konstatuje, ze kompletnie zgubil droge. Wylacza wiec palnik, obniza pulap i zauwaza idacego w dole czlowieka. Opuszcza balon jeszcze nizej i krzyczy do przechodnia: "Przepraszam! - czy moze mi pan powiedziec gdzie jestem?"
Gosc z dolu: "Oczywiscie!!! Jest pan w balonie na ogrzane powietrze, szybuje pan na wysokosci 100 m nad powierzchnia ziemi, w kierunku zachodnim."
"Pan musi byc informatykiem" - odkrzyknal baloniarz.
"Zgadza sie" - slychac z dolu - "jak pan na to wpadl?"
"To proste," - krzyczy baloniarz - "wszystko co pan mi odpowiedzial jest absolutna prawda z technicznego punktu widzenia. Ale jest zupelnie bezwartosciowe dla znalezienia wyjscia z mojej sytuacji."
Na to gosc z dolu: "A pan pewnie jest prezesem zarzadu?"
"To prawda" - odpowiada baloniarz - "a pan jak do tego doszedl?"
"To jeszcze prostsze" - krzyczy facet - "nie wie pan gdzie pan jest, nie wie pan dokad pan zmierza, ale wymaga pan ode mnie skutecznej pomocy. Jest pan w tym samym miejscu, gdzie pan byl przed naszym spotkaniem, z tym ze teraz jest to juz wylacznie moja wina."
--
-| Wyszperał: Artee
-| admin@smieszny.net
-| OPOWIEDZ DOWCIP - ZGARNIJ NAGRODĘ! -> http://www.smieszny.net/
|